dodał: Małgorzata Kusztelak , dnia: 13 maja 2014, Możliwość komentowania została wyłączona

Plakat JuniorBoulder

JUNIOR BOULDER 2014 

            W niedzielę, 13 kwietnia odbyły się zawody dla dzieci w boulderingu, na Makaku – nowej ścianie w Warszawie. Niby nic szczególnego, zawody bulderowe dla dzieci. Tylko,  że w poniedziałek po zawodach wszystkie przybiegły na sekcję z wielkim zapałem do treningu (przynajmniej te z Agamy). A to już nie jest takie normalne zachowanie po starcie…

Ale po kolei.

Organizatorem zawodów była sekcja Agama, ścianę udostępnił Makak – obiekt o olbrzymiej kubaturze, wysokości prawie 20 metrów z 28 metrowym przewieszeniem przez całą szerokość hali. Imponujące miejsce. Natomiast samym przygotowaniem startu, ułożeniem bulderów, spotowaniem i sędziowaniem zali się uczestnicy kursu na instruktorów przy AWF-ie.

Dla pierwszej grupy przygotowano 11 bulderów. Układane były pod kierunkiem samego szefa (czyli Szymona Łodzińskiego) a testowane dodatkowo przez Olę Lewicką i Mikołaja Sienkiewicza (już juniorzy, którzy właśnie wrócili z zawodów w Kaliszu). Nie było żadnego banalnego układu, dwa najłatwiejsze wymagały krzyży albo podmianek rąk, a dwa uznano za bardzo trudne. Na jednym trzeba było dostawić nogę do rąk (na takiej długiej, skośnej gliździe) i jeszcze z tego wyjść a drugi wymagał mocnego poskładania się w dwóch małych odciągach i obrocie ciała w tym układzie. Nie były łatwe.

No i najważniejsi aktorzy imprezy czyli zawodnicy. Frekwencja dopisała i pojawili się zawodnicy (łącznie ponad 40 dzieci), oprócz Warszawy, głównie z Lublina i Śląska. Razem z rodzicami, rodzeństwem, organizatorami i kibicami był całkiem niezły tłum. Ponieważ na hali do ostatniej chwili trwały przygotowania (głównie związane z dowożeniem materacy i crashpadów) i uzupełniano listy startowe, większość integrowała się w holu z kawiarnią.

Zawody odbyły się w formule flash i podjęto decyzję (jak się okazało świetną) żeby dwie najmłodsze grupy dzieci startowały razem, dodatkowo razem wypuszczono dziewczynki z chłopcami.

Zaczęło się o 12, od wspólnej rozgrzewki dla wszystkich zawodników, potem jeszcze regulamin, pokazanie przystawek i start. Od razu ustawiły się kolejki pod bulderami a ponieważ nie było wydzielonej strefy dla kibiców a aktualnie startujący miał dla siebie tylko tyle miejsca ile jest na crashu musiał czuć na plecach cały ten uczciwie i serdecznie dopingujący tłum. Wytworzyła się szybko atmosfera nie tyle bezpośredniej rywalizacji (były w końcu równocześnie cztery grupy rankingowe) co wzajemnego patentowania i dopingowania. Atmosfera udzieliła się też kibicom, szczególnie tym młodszym i po pół godzinie oblegany był już każdy kawałek panelu nie zajęty przez zawodników i każdy przez nich zwolniony. Zwolniony, bo szybko okazało się że dzieciaki, nawet te najmłodsze, wykrzesały tyle pary że problemy padały jak rozgrzewkowe przystawki. Nawet ośmioletni kibice w ciężkich butach radzili sobie z najbardziej przewieszą ścianą. Ogólnie było niesamowicie. W końcówce pozostał jeden bulder a szczególnie jego ostatni ruch (te straszne odciągi) i problemem dla wielu zawodników stała się skóra, właściwie jej brak. Nowe, szorstkie chwyty i wielka ilość prób zbierały swoje żniwo.

Wydaje się jednak że panująca zupełnie wyjątkowa atmosfera, przypominająca raczej wesołe święto wspinaczkowe niż typowe zawody osłodziła konieczność poddania się i rezygnację z dalszych prób. „Sam se spróbuj” jak powiedział jeden z zawodników, na słowa zachęty „no spróbuj jeszcze” (swoją drogą podziwiam rodziców za taki poziom asertywności u dziecka, szczerze).

Tak więc przyszło do końca startu pierwszej grupy (właściwie czterech), pozostało zliczyć wyniki no i koniecznie utrudnić wszystkie buldery przygotowane wcześniej dla drugiej grupy, co i tak się nie udało!

Druga grupa, znowu dziewczyny i chłopcy razem, już znacznie mniej liczna przystąpiła do startu mocno zmotywowana od samego początku. Wszak kibicowali młodszych i czekali na swoją kolej żeby pokazać co potrafią, a nic tak dobrze nie nakręca. Na efekty nie trzeba było czekać. Wszyscy pokazali niesamowitą klasę – dynamikę i siłę (której wszak technika się boi). Nie powstrzymały ich ani oblaki, ani siłowe problemy ani małe chwyty. Selekcja miała odbyć się na utrudnionym bulderze (tym z odciągami) dzieci młodszych ale się nie odbyła. W tej sytuacji konieczne było rozegranie super-finału. Wystartowało w nim 44 zawodników i mieli do pokonania11 bulderów. Zawodnicy okazali po raz kolejny swoją moc i ostatecznie o kolejności musiała decydować ilość prób. Z jednej strony można by powiedzieć szkoda, bo ciekawe jakie trudności byli by w stanie pokonać (7? Fb)? Ja jednak uważam że bardzo motywujące (do dalszych startów i treningu) jest dla szerokiej czołówki taki wyrównany poziom – sytuacja w której wielu kończy wszystkie przystawki.

Pozostało tylko (co nie było banalne) zliczyć punkty i uhonorować zwycięzców gromkimi brawami. Podium zostało zbudowane ze stołu, więc mali zwycięzcy mogli z dumą, odbierając nagrody, górować nad tłumem. Tłumem kibiców i rywali, który aż do końca nie stopniał. A nagrody jak przystało na początek kwietnia to były jajka z czekolady i (oczywiście) pistolety na wodę oraz inne miłe drobiazgi.

Według wielu osób były to najfajniejsze zawody dla dzieci. Moim zdanie to suma wielu czynników: frekwencji, zaangażowania się organizatorów (którzy robili je też trochę dla siebie), oczywiście połączenia różnych grup, idealnego doboru trudności bulderów ale też małych materacy (i zmniejszenia dystansu pomiędzy wspinaczem a dopingującym tłumem). Choć wymagało to od spoterów dużych umiejętności i stałej koncetracji – bywało strasznie bo dzieciaki szły naprawdę na maxa.

To wszystko przełożyło się też na wynik sportowy. Warto zwrócić uwagę na miejsca dziewczynek w porównaniu z chłopcami, szczególnie one były niesamowite. Trudno przewidzieć jaki poziom będą reprezentowali ci mali zawodnicy za kilka lat, bo jak wiadomo zawody to głównie psycha a ta bardzo zależy od rodziców ale na pewno, przynajmniej niektórzy, będą strasznie mocni. No bo wszyscy przybiegli w poniedziałek na trening.

Serdeczne podziękowania dla organizatorów zawodów, mianowicie dla:

Gosi Kusztelak, Szymona Łodzińskiego, Burczyńskiego Rafała, Tomasza Czopowicza, Kuby Ginszta, Karoliny Gurby, Pawła Haciskiego, Doroty Kościańczuk, Waldemara Kwiatkowskiego, Magdy Nowak, Asi Oleksiuk, Alexa Sharmana,  Jana Sokołowskieg, Oli Stańczak, Macieja Trzpila, Marka Walickiego, Tomasza Woch,  Mateusza Zabłockiego i Jarka Mazura.

 

Poniżej linki do obszernych galerii ze zdjęciami do pobrania:

https://flic.kr/s/aHsjX2kWp9

https://www.dropbox.com/sh/5ourkf6d3gmliza/Gxdb7yEaWB

 


Komentarze

  • maj 2014
    P W Ś C P S N
     1234
    567891011
    12131415161718
    19202122232425
    262728293031  
  • Kategorie

  • © Copyright 2012 Agamawspin – sekcja wspinaczkowa. All Rights Reserved.
    Phasellus elementum tristique nullaortor placerat vel. Vestibulum consectetur, purus id dapibus cursus.
    Designed by divbox.pl